Od początku mnie irytowal i okazał się menda. Ale nawet po jego śmierci w 4 sezonie często był pokazywany zwroty z przeszłości a nawet na obrazie w biurze
Bez przesady. To tylko schorowany starszy człowiek, nie mogący pogodzić się z przemijaniem i tym, że świat nie jest sprawiedliwy (cwaniakom pokroju Jimmego łatwiej w życiu). Mnie było go autentycznie żal.
Raczej bym powiedział że miał schizofremię. Cierpiał na omamy, bo chorobę na prąd sobie wymyślił .
Jimmy na końcu mu to udowodnił wkładając mu do kieszeni naładowaną baterię.
A Chuck w wyniku coraz bardziej progresującej choroby psychicznej ostatecznie sam się spalił.
Jimmy nie miał serca go ubezwłasnowolnić a miał prawo i obowiązek to zrobić.