Lubię tego gościa, co prawda widziałem z nim chyba tylko Władcę zwierząt, Wilka morskiego i Savate, ale w pamięci mi się zachował. Rewelacyjny był jako psychopata Ziegfield Von Trotta.
Ja rownież doceniam sposób, w jaki Singer zagrał Zigfrieda von Trottę w filmie "Savate": mimika, gesty (zwłaszcza czyszczenie monokla), niemieckie zwroty i wyrażenia wtrącane do wypowiedzi, sposób poruszania się wyrażające pogardę dla otoczenia tworzą bardzo wyrazistą postać o spójnej osobowości. Wydaje mi się, że ta postać (dzieki stylowi gry Singera) przyćmiła nawet lekko głównego bohatera filmu- Josepha Charlegranda (Olivier Gruener).
Pozdrawiam
Adam Rogowski