Heh! I znowu nie mogę się zgodzić (jak w przypadku "Amarcord" FeFe) :p. Choć Ingrid rzeczywiście była wielką aktorką to jednak Liv Ullmann ze wszystkich aktorek Bergmana zrobiła na mnie największe wrażenie. Genialne role w "Personie" i "Höstsonaten", świetne w "Scenach z życia małżeńskiego" i "Viskningar och rop". Natomiast Ingrid oczarowała mnie przede wszystkim rolą w "Nara livet" i oczywiście Marianne Borg z Poziomek. Przyznać jednak muszę, że w Szeptach i krzykach to postać Karin mrozi krew w żyłach.
Obie ogromnie cenię, ale jednak gra Liv częściej wywoływała u mnie ciarki przebiegające po plecach :D.
Pozdrawiam
Prawdopodobnie masz rację. Tak się jednak złożyło, że akurat Ingrid grała pierwsze skrzypce w większości moich najulubieńszych filmów Bergmana.
Milczenia, Goście wieczerzy pańskiej, Szepty i krzyki (tu ona zdecydowanie była najlepsza). Do tego Tam gdzie rosną poziomki.
Liv najlepsza byla chyba w Jesiennej Sonacie, którą również uwielbiam.
Jednak poza tym grała głównie w filmach, które trochę mniejsze wrażenie na mnie zrobiły. Twarzą w twarz, Sceny z życia małżeńskiego, Persona (tak, ten film nie należy do moich ulubionych Bergmana)
To pewnie minimalnie przechyliło szalę na stronę Ingrid.
Szalę na stronę Ingrid przechyla przede wszystkim "Zmierzch bogów". Liv w "Jesiennej sonacie" i tak została przyćmiona przez inną Ingrid.
Ooo, aż tak? :)
A czymś konkretnie one cie wkurwiają?
Grą, powierzchownością, same filmy i grane postacie się nie podobały, czymś jako osoby prywatne?
Bo dziwne, że akurat obie :) Dużo aktorek tak cie wkurwia?
zadajesz pytania z prędkością karabinu maszynowego ;)
obie panie doprowadzają mnie do szału swoją zbyt teatralną grą i kompletnie zjebanymi napadami złości (Hańba i ten film o gostku
co odzyskuje wiare).
akurat ich postacie są napisane świetnie ale to wykonanie...(patrz filmy Truffaut)
za to za Bibi przepadam i nawet nawet tą tu:
http://www.filmweb.pl/o44128/Gunnel+Lindblom
odp. na pytanie czwarte: tak
Ullmann-proste.
O ile za aktorkami generalnie nie przepadam to ta jedna jest niesamowita i trafi za parę filmów do mojego zestawienia.
Thulin! :) Genialna w "Gościach Wieczerzy Pańskiej", "Milczeniu", "Szeptach i krzykach". Aktorstwo na najwyższym poziomie. Wyżej już się nie da.
Oczywiscie, ze Liv Ullmann, jak dla mnie aktorstwo na najwyzszym poziomie swiatowym, nie ma porownania do Thulin.
Ullmann sie czuje, rozumie bez slow - jak Ona to robi? :o)