Dochodzę do wniosku, że Ingmar Bergman jest beznadziejny. Z początku podobały mi się jego filmy, ale po "Szeptach i krzykach" znienawidziłem go. Na forum tego filmu pewien użytkownik bardzo mądrze napisał o tym, że on wciska nam taką jakby to ująć "ambitność" na siłę w sposób prymitywny, sztuczny. Ja osobiście myślę, że jakby taki sam scenariusz dostał twórca Transformersów to zrobiły ten film lepiej. Przynajmniej było by coś tam pokazane z finezją, a nie taką surowością. Uważam, że jest jednym z najbardziej przereklamowanych europejskich reżyserów. Proszę mi tutaj nie wypominać, że kiedyś miałem go w rankingu. Tylko krowa nie zmienia poglądów, a forum jest po to, żeby wyrażać własne zdanie.
p.s. "Szepty i krzyki" to usypiacz wszech czasów.
Zgadzam się. Wydziałem kilka jego filmów i ogólnie są takie jakieś mdłe :-( A co do tej "ambitności" to rzeczywiście da się to odczuć po zapoznaniu się z jego osobą...
jaki maniaku, nazwałem tak kogos jeszcze? nazywam cie pozerem bo nim jestes, każdy znajacy twoja tworczosc zgdzi sie ze mna..
Wiele razy mi zarzucałeś, że nie potrafię wdać się w dyskusję bo piszę bez sensu. OK, to dlaczego uciekasz?
"Tylko krowa nie zmienia poglądów, a forum jest po to, żeby wyrażać własne zdanie."
Tylko po ki *** wyrażać zdanie które zmienia się co tydzień o 180 stopni?
Nie wierze ale jednak, jeden najbardziej przereklamowanych europejskich reżyserów wart jest 9/10.
Mam do tego prawa, ale nigdy nie mówiłem, że jest jakimś kompletnym geniuszem. Po prostu przestałem go lubić przez "szepty i krzyki".
hehe, 9/10 pań wybierze vizir zamiast zwykłego proszku... coś jednak musi byc w tym odwołaniu do reklam :)
To prawda że prawie wszystkie filmy Bergmana są do siebie podobne ale moim zdaniem to najwyższy poziom wiec mogą sobie być podobne. A "szepty i krzyki" bardzo mi się podobały głównie od stront wizualnej. Ta fabuła o umieraniu na raka ... Jeśli nie widziałeś zobacz sobie jego "Fanny i Aleksander" może znów polubisz Bergmana. To inny film Bergmana
Bergman przez to, że jest tak wychwalany i uznawany za klasyka może być przeceniany. Prawda jest taka, że tylko Ci wysoko cenieni twórcy mają zakładane tematy pod tytułem "przeceniany". określenie kina Bergmana, jako beznadziejne jest więc nadużyciem. Twórca "Transformers", czyli Michael Bay jest bardzo dobrym reżyserem, ale poruszającym się w innym gatunku - Nigdy nie nakręcił kameralnego filmu, ale chyba też nie miał takich aspiracji. Podobnie, jak Bergmanowi można mu zarzucić, że kręci praktycznie to samo nie próbując nawet wejść na wyższy poziom. Ja od pewnego czasu dałem sobie spokój z jego obrazami, bo przestały mnie interesować. Doceniam, że kinu rozrywkowemu dostarczył "Twierdzę", czy "Bad Boys", ale to nie jest rodzaj kina, który mnie pociąga. Ze względu na szacunek do jego pracy daleki byłbym od wyzywania go, jako beznadziejnego reżysera.
co 'uuu'...? jest zachwalany, to ja muszę jak snob piać z zachwytu jak inni?
na razie buduję sobie zdanie na jego temat. kilka bardzo dobrych filmów, ale znajdą się ... przeciętne, lekko mowiąc
spoko, wazne zeby miec swoje zdanie. ja tez ogladam filmy (nawet bergmana) glownie dla przyjemnosci. ale musze przyznac ze jest w tych jego filmach cos interesujacego cos co przyciaga i tez zacheca mnie do obejrzenia kolejnego jego filmu...
sam widzialem jak narazie tylko 6. wiec ani fana ani znawcy-krytyka nie udaje;). najbardziej podobala mi sie i najwyzej ocenilem siodma pieczec-10 bez dwoch zdan.
w kolejnosci obejrzenia: 1 poziomki,2 persona, 3 funnu i alex, 4 szepry i krzyki, 5 siodma pieczec, 6 jak w zwierciadle
też w kolejności obejrzenia: 7. pieczęć, letni sen, z życia marionetek, sceny z zycia małżeńskiego, goście wieczerzy pańskiej, szepty i krzyki, poziomki
o, więcej niz ty
ja nie. podobała mi się 7. pieczęć, z życia marionetek, moga być: letni sen i goście wieczerzy
beznadziejne są natomiast sceny z zycia i szepty i krzyki
goście wieczerzy - jako tako da się obejrzeć
7 pieczęć - też jakimś cudem udało mi się przebrnąć
szepty & jak w zwierciadle - ZZzzzzzzzzzzzZZzzzzzzz
wiem o tym, swoją drogą podziwiam wszystkich fanów bergmana że mogą bez niczego oglądać te jego zamulacze
ja "podziwiam" fanatykow nolana i jego "arcydziel" typu tdk incepcja ze sa w stanie wyciagnac z tego wiecej niz widac(jest), mysle ze maja 6 zmysl
w takim razie myślenie nie jest twoją mocną stroną.
PS.Właśnie obejrzałem na TVPKultura ''Uśmiech nocy'' i pozytywnie mnie mnie zaskoczył, wystawiam mu mocne 8/10. Spróbuj go kiedyś obejrzeć to może i tobie się spodoba
'w takim razie myślenie nie jest twoją mocną stroną. '
nie da się ukryc
zaznaczyłam już sobie ten film. SZOK, że dałeś 8
tylko nie sugeruj się niską średnią, bo na FW wszystko jest na opak, film jest niesamowicie intrygujący i w dodatku ani trochę się nie zestarzał. Szkoda że Bergman więcej taki filmów nie nakręcił.
nigdy nie sugeruję się średnia na fw, ale zdziwiłeś mnie taką oceną dla bergmana
ja najwyżej oceniłam jego film na 9 (7. pieczęć i poziomki)
Znam ludzi, którzy chodzą do kina czy teatru po to, aby się odchamić. I chociaż przyznają, że w trakcie spektaklu potrafią przysypiać to żaden nie powie złego słowa o teatrze, bo w polemikę o sztuce wchodzą ludzie z nie byle jaką wiedzą i doświadczeniem. Teraz zastanawiam się jak to możliwe, że paru wielbicieli Terminatora nazywa filmy bergamana snobistycznymi. Ja rozumiem, możecie uciąć drzemkę na filmie ale po cholere komentujecie cos, czego w ogóle nie rozumiecie? Jeśli lepiej trawicie amerykańskie filmy akcji to ja nie mam żadnych pretensji, wszak o gustach się nie dyskutuje, ale zostańcie lepiej przy swoim, bo wiele osób wie, ze kino skandynawskie jest specyficzne a Bergman jest tego przykładem. Zamiast rzucać mięsem na prawo i lewo uwierzcie, że filmy w których nie ma mięśniaków też potrafią być ciekawe.
'zastanawiam się jak to możliwe, że paru wielbicieli Terminatora nazywa filmy bergamana snobistycznymi.'
'komentujecie cos, czego w ogóle nie rozumiecie?'
'Jeśli lepiej trawicie amerykańskie filmy akcji'
a ja się pytam, jakim prawem nas szufladkujesz , stwierdzasz, że nie rozumiemy bergmana? JAKIM? w tym momencie wystawiasz fanom bergmana okropną wizytówkę.
'Zamiast rzucać mięsem na prawo i lewo uwierzcie, że filmy w których nie ma mięśniaków też potrafią być ciekawe.'
wierzymy, gdybys nie kategoryzowała tak ludzi (co jest uwłaczające i zwyczajnie prostackie) i przeczytała najpierw nasze wypowiedzi, to też byś to wiedziała.
O, zgodzę się, że Sceny z życia małżeńskiego to film nudny i na moje obecne lata za "dorosły". Co do twórczości Bergmana to cóż, obiektywnie rzecz biorąc nie było drugiego takiego reżysera, któryby kręcił filmy będąc wiernym sobie aż do końca. Na pewno ten twórca nie zeszmacił się, nie szedł na dalekie kompromisy, nie kręcił szmiry wyłącznie dla zarobku a zapewne mógłby to robic. Jego pasją był teatr i to widac w jego filmach. Z obecnych twórców, to np. Lars von Trier zdaje się byc jego zdolnym uczniem, no i może Ang Lee jeszcze, chociaż u Bergmana ten realizm był zawsze potęgowany. Ale że wielu widzów przyzwyczajonych do łatwej rozrywki go nie trawi, jestem w stanie pojąc, o ile napiszą, że chociaż próbowali film obejrzec i go zrozumiec.