Gdy bohaterowie mają odgadnąć Edwarda Nortona, Max ani razu nie wspomina Fight Club, przez który Norton (obok American History X) jest chyba najbardziej rozpoznawalny. W dalszym ciągu dowiadujemy się, że miejska legenda o fight clubach okazuje się prawdziwa. Nikt nie widział wcześniej filmu Fight Club, bo go ...nie było (oczywiście w realiach tego filmu)
Właśnie , że był :) Akcja filmu dzieje się chyba w czasach współczesnych. Bohaterowie strącając samolot mówią, że zrobią to dokładnie jak w Uprowadzonej 3 w filmie z 2015 roku. Brak nawiązania do Fight Clubu chyba wynika stąd, że bohaterowie go nie oglądali, bo nawet gdy widzą bijatyki w domu milionera mówią, że to jak w Django (sam Django nie oglądałem). Poza tym używane jest w tym filmie namierzanie telefonu, karty płatniczej, bodajże występuje laptop u policjanta. Więc to nie jest pomieszanie z poplątaniem. Film osadzony w XXI wieku a nie w końcówce XX.
Nie twierdziłem, że to pomieszanie z poplątaniem, czy że film nie dzieje się współcześnie. To dość oczywiste. Stwierdziłem tylko, że to nie przypadek, że w tym filmie nikt nie wiąże Nortona z Fight Clubem i jednocześnie później odkrywają istnienia takowych, tak jakby nie oglądali filmu. Więc albo nikt nie oglądał tego filmu (co ze względu na jego popularność jest dziwne) albo reżyser zażartował, że nie było takiego filmu. I to nie jest mój zarzut. To bardzo udany zabieg komediowy na metapoziomie. :)