Bardzo oryginalny horror, z przewodnim tematem poezji. Muzy uśmiercające za pomocą poezji, są bardziej w moim klimacie, i bardziej do mnie przemawiają niż stękający grubas z „Ghostland”, czy śmigająca po suficie Collete.
W poezji tkwi siła. Może nie morduje, ale ile osób pod jej wpływem popełniło samobójstwo ….
Mroczny, oniryczny. Mnie się podobał.