Dla tych, którzy wypisują, że dorośli umrą z nudów - moja rodzicielka zarykiwała się po prostu ze śmiechu (pomimo tego, że wcześniej broniła się przed tym jako dziecinadą rękami i nogami) i natychmiast złapała z Po nić porozumienia przy problemach z nadwagą - ' nie przejmuj się misiu, ja też tak mam!'
Dla mnie jeden z milszych seansów.