Film snobistyczny jak jasna cholera. Zresztą ma to swoje odzwierciedlenie w postach "znafcuf" Bergmana, którzy pieprzą o rzekomym "rozumieniu tego dzieła" (rzygać się chce). W rzeczywstości chyba jedynie ja kumam, o co chodziło Bergmanowi. Wbrew opiniom pseudofilmoznawców reżyser wcale nie chciał poruszać kwestii "milczenia Boga", czy tym podobnych bzdur. Chodziło o dużo ważniejszy problem. Mianowicie, co zrobić, kiedy leci na nas najpaskudniejsza babka w całym powiecie, a my jesteśmy zbyt dobrze wychowani, żeby ją od tak sobie spławić. Tak, tak "krytycy" właśnie o to chodziło. Założę się, że gdyby tą nauczycielkę grała M. Bellucci, to pastor nie miałby takich dylematów, tylko od razu leciałby z nią przed ołtarz. Ta cała otoczka z rzekomą utratą wiary miała na celu subtelne zniechęcenie tej nachalnej flądrty.
Owszem, tu możesz miec rację, ale pamiętaj o tym, że każdy z tego filmu może wynieśc coś dla siebie, obojętnie, czy chodzi o brak wiary czy też brak miłości do tej kobiety. Nie zarzucaj ludziom snobizmu, bo przecież większośc z nich skupia się na problemie wiary, co chyba nie jest oznaką jakiegoś ich udziwnienia? To raczej próba poszukiwania Boga, który milczy i wg mnie Bergman pokazał to najwiarygodniej, jak się da.
Haha i tu mogę odeprzeć każdy Twój argument na temat mojej oceny (bo widzę, że zajrzałaś) Odysei, choćby dlatego, że wystawił bym jej 10 za samą ilość i estetykę efektów specjalnych.
Snobistyczny ;> ? Chyba żartujesz , film nie jest ani trochę snobistyczny. Snobistyczne mogą być jedynie wypowiedzi ludzi którym ten film się podobał i komentują go w rażący dla Ciebie sposób . Sprowadziłeś znaczenie tego filmu do bardzo przyziemnej historii. Bergman lubił temat relacji między kobietą i mężczyzną , więc pewnie coś w Twojej interpretacji z tego jest . Uważam jednak że kryzys wiary i ta jak to ująłeś "bzdura" , "milczenie Boga" to główne tematy filmu , a relacje z ludźmi , miłość tej jak to ująłeś "flądry" okazuje się ratunkiem z tej sytuacji dla pastora .
Ratunkiem??? Przecież tam doskonale widać, że ta zmierzła brylata baba zaraża pastora swoją zmierzłotą i wszystkie jego problemy egzystencjonalne wybuchają właśnie przez obcowanie z nią. Nie robię sobie tutaj jaj. Bergman po prostu świetnie ujął jak nudni ludzie uwielbiają zarażać innych swoim marazmem życiowym, a te smuty o milczeniu Boga to tylko podpucha dla pseudointelektualistów.
Aha, i żeby mi ktoś nie zarzucał niekonsekwencji, że niby na początku napisałem, że "otoczka ma na celu zniechęcenie nachalnej baby", a teraz piszę, że to przez nią pastor był zmierzły. Otóż wszystko się zgadza, bo pastor nie miał świadomości, że to jego problemy życiowo-partnerskie prowadzą go w błoto.
Tyle dla jasności.
Ta najpaskudniejsza babka w miescie?
http://cinematique.blogspirit.com/media/00/01/609008252.jpg
http://thumbnail066.mylivepage.com/chunk66/1179200/850/small_IngridThulin1.jpg.j pg
http://ww1b62w.gonemovies.com/WWW/Pictures/Pictures/StrawberriesThulin_br.jpg
http://17.media.tumblr.com/tumblr_ksc3huEF2x1qanorjo1_400.jpg
??
Chciałbym w takim miescie mieszkać :)
To jeśli będzie tam jeszcze mieszkał on -> http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/6/64/Gunnar_Björnstrand.PNG
To ja chcę zamieszkać w twoim sąsiedztwie.
Do autora tekstu.
Ja relację jej i pastora zrozumiałam zupełnie inaczej. Na swój sposób ją kochał. Ja to widzę to w scenie gdy rozmawiają w klasie. On jej mówi, że jest żałosna w jaki sposób naśladuje jego zmarłą żonę, a ona na to, że jej nie znała. To było jego subiektywne wrażenie, może właśnie nienawidził jej za to, że tak bardzo była podobna do ukochanej żony. Po rozmowie wychodzi, ale prosi ją aby razem z nim pojechała do kościoła.
Twoim zdaniem to nadęta flądra, a moim zdaniem nie chciał aby go opuszczała.